literature

:PS: List #1

Deviation Actions

K0tenok's avatar
By
Published:
190 Views

Literature Text

Rostów nad Donem, 10 lutego 1980 
Drogi mi Arsenie,
 to mój pierwszy list do ciebie ale i jak i pierwszy list do kogokolwiek. Nigdy nikt nie chciał ze mną pisać, nigdy też nie czułam potrzeby korespondowania z nikim. Nikt mi nie był tak bliski jak ty i był jednocześnie tak daleko. Nie wiem co powinnam napisać. Co się wydarzyło odkąd cie nie ma? Jak ja się czuje bez ciebie i jak inni? Chociaż wiem, że inni cie nie obchodzą, ale wiesz, że sama lubię mówić o innych, jakby to było ciekawsze od wszystkiego innego.
 Wyjechałeś tak bez słowa, bez spojrzenia i dotyku. Nawet nie zauważyłam, że zniknąłeś. Dopiero potem... dotarło to do mnie bardzo boleśnie. Ale nie jestem zła, chociaż bardzo chciałabym poznać powód dla którego tak zdecydowałeś i nie pożegnałeś się. Zostaje mi tylko pamięć o tobie ze wcześniejszych dni. Całkiem nieprzygotowana na to, że ostatni raz cie widzę, że ostatni raz cię słyszę i czuje. Chyba przez to, tęsknie jeszcze bardziej. Chciałabym cię przytulić, brakuje mi tego bardzo
 Nie rozumiem swoich emocji, a co dopiero emocje innych. Złości mnie to i nie wiem czy jestem wtedy bardziej zła na siebie, czy na tych innych. Zagubienie często przeradza się w agresję. Nie jestem z tego zadowolona. ale nie wiem też jak to zmienić i czy w ogóle mogę. Myślisz, że się da? Miałam ostatnio dziwną sytuację. Wiesz kto to Jurij? Taki niski bardzo, macie tyle samo lat co mnie nadal zaskakuje, ma jasne włosy i poparzenie na policzku. Jest słaby i taki... łatwy i bezwiedny. Jest całkiem inny od ciebie, ale mimo to darzę go jakąś sympatią. Tak, mimo że go nie rozumiem, to w jakiś sposób go nawet lubię. Niestety jest w nim ta słabość, której nie umiem zaakceptować. Wiesz, że był z Dimą? Nie wiem dlaczego o to pytam, chociaż wiem, że nie interesuje cię za bardzo życie innych. Ale w każdym razie. Nadal jestem trochę w szoku i przechodzą mnie dreszcze obrzydzenia, gdy o tym pomyślę. Jak można być tak głupim? Zwłaszcza że ostrzegałam Jurija zanim, to wszystko się wydarzyło. Ostrzegałam go trzy razy... za czwartym razem już nie wytrzymałam. Uderzyłam go w twarz i podbiłam mu oko... sama byłam szczerze zaskoczona tym co zrobiłam. A on? Kompletnie nic. Nawet się trochę śmiał. Nie był zły, ani nic. Wiedział dlaczego to zrobiłam i rozumiał. To było dziwne, gdy ktoś w sumie obcy mówi takie rzeczy i wybacza ci, chociaż potem ma opuchnięte oko i nie jest w stanie za dobrze czytać. To jest naprawdę zabawna relacja. Ja go rozumiem, a on mnie, ale siebie nie jesteśmy wstanie. Nie ważne ile bym prosiła go i dawała mu rady, on nie potrafi tego zrozumieć i dostosować. Nie potrafi się zmienić. Powiedział mi później, że znęca się nad Dimą co jest w sumie ciekawe. Taka mała wynaturzona farsa. Powiedział mi, że tylko ogień go uspokaja, bo inaczej się musi wyżyć na Dimie. Myślę, że pięknie by wyglądał płonąc. Też tak myślisz?
Szukałam cię wszędzie, nie było cię nigdzie... byłam skołowana. Tak jakbyś nigdy nie istniał i tylko sobie ciebie wymyśliła. Ale przecież istniejesz, prawda?
 Rozmawiałam z Senką, ona też się czasem chowa jak ty. I nie wiadomo gdzie się ukrywa, nigdy nie mówi. Mam wrażenie, że ciągle kłamie i wszystkich oszukuje, ale to chyba takie dziwne uczucie. Myślisz, że coś jest na rzeczy czy to tylko złudzenie? Dała mi swoją wódkę i opowiadała jakieś dziwne historie, chyba z biblii, ale nie jestem pewna.    Kompletnie nie chciała mi wyjaśnić o co chodzi i mówiła, że powinnam się nad nią zastanowić. Na przykład z Białym. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Senka jest bardzo specyficzną osobą, darze ją jakąś tam sympatią, a z drugiej strony nienawidzę, czuje niechęć w stosunku do niej. Widziała jak płacze po tobie, powiedziała mi to. Jest paskudna, dlaczego mi takie rzeczy robi.
 Pisałam ten list na początku lutego teraz... jest prawie jego koniec. Bardzo Cię przepraszam, że to tak okropnie długo trwało i dostaniesz na razie tylko jeden list. Ale mimo wszystko mam wytłumaczenie na to. Jakiś tydzień, może trochę później po twoim odjeździe wybuchła epidemia w Kwaterze. Z tego co wiem, to był jakiś Tyfus od szczurów, które zalęgły się u nas. Nie mam pojęcia jak do tego doszło, niestety prawie wszyscy strażnicy zachorowali łącznie ze mną. Dosłownie parę osób było zdrowych, oni musieli się zająć odkażaniem Kwatery. Musieli wszystko wysprzątać i się zaszczepić, ale na szczęście szybko się z tym wszystkim uporali. Niestety z chorymi było trochę gorzej. Nie byłam wstanie się ruszyć z łóżka, co dopiero w miarę trzeźwo myśleć i pisać. Bardzo Cię przepraszam za to Arsen. Mam nadzieje, że jak najszybciej dojdzie do Ciebie ten list, gdy tylko go wyślę! A obiecuje, że jak tylko skończę pisać to pobiegnę do Velitel Dowódcy i go wyślę.
 Do kwatery dołączyły nowe pluskiewki. Nie wiem za bardzo co o nich myśleć, ale w każdym razie nie wyglądają na groźnych. Miras wygląda jakby się urwał z jakiegoś buszu, ma mnóstwo kolorowych bransoletek, naszyjników. Przy pasie ma przypięte jakieś nożyki, a we włosach ma pióra! Czy to nie brzmi zabawnie? A jeszcze zabawniejsze jest jego zachowanie. Zachowuje się jak jakiś pies, czasem chodzi na czworaka, ucieka od jakiegokolwiek dotyku i warczy! I mówi bardzo śmiesznie, jakby się dopiero zaczął uczyć, ciekawe jaki będzie w zonie. Ciekawe czy ktoś taki w ogóle jest przydatny. Inną pluskwą jest za to Madi, przyjechał z mroźnej północy i z jak się na niego patrzy to aż zimno się robi. Jest bardzo małomówny, a na mutanty mówi skażenie, albo pomiot. Jest bardzo specyficzny, ale nawet go polubiłam. Takie osoby małomówne, to dla mnie jak wyzwanie. Jak na przykład Ty czy Biały. Też ciężko coś z was coś wyciągnąć, ale taki wasz urok i to lubię. Dołączył także Artem, który okazał się artystą i nawet mnie narysował! Bardzo ładnie rysuje naprawdę i chyba to jest jego wielka pasja, bo gdy tylko go widzę to zazwyczaj go widzę jak siedzi gdzieś i rysuje otaczających go ludzi i rzeczywistość. Był jeszcze jeden, ale z nim kompletnie nie rozmawiałam i też go nie widzę od dłuższego czasu, a wyglądał na kogoś towarzyskiego. Wydaje mi się, że tyfus go wykończył. Cóż, najwyraźniej był kimś słabym, więc dobrze, że się nie pałętał pod nogami w zonie tylko wcześniej umarł. Do Kwatery dotarły jeszcze dwie kobiety. Jedną z nich jest Ida i pochodzi  z moich stron, ale ze Słowacji, więc to właściwie Czeszka! Jest całkiem sympatyczna, ale chyba troszeczkę spaczona. Oprowadziłam ją po kwaterze, a jak dotarliśmy do biblioteki to wyciągnęła jakąś kamasutrę dziwną książkę i była nią zachwycona. Byłam tym jeszcze bardziej zażenowana, gdy poszła z nią na stołówkę... Inną dziewczyną, która dołączyła do strażników jest Laine, jest Estonką i jest trupio blada. Jest dużo wyższa ode mnie i wygląda tak jakoś, groźnie. Może mi się tylko wydaje, ale czuje przy niej jakiś niepokój. Pewnie to tylko gra mojej wyobraźni, ale na wszelki wypadek będę ją obserwować. Fałszywa suka, nie podoba mi się. Jest bardzo gadatliwa i dość pozytywnie do wszystkich nastawiona. Zaproponowała ognisko i razem z nią poszłam do Dowódcy i poprosiłam o zgodę. Zima się zgodziła, więc tego wieczora jedliśmy pieczone kiełbaski. Było całkiem miło, Zoran grał na akordeonie i chyba wszyscy się nieźle bawili. Tęsknie za Tobą Arsen i dużo o Tobie myślę. Prawdopodobnie niedługo ruszamy do zony, bardzo się ciesze z tego powodu. Obiecuje, że dam z siebie wszystko!
 A jak u Ciebie jest? Jacy są ludzie i tamtejsza Kwatera? Dzieje się coś? Mam nadzieje, że pamiętasz o obietnicy. 
 Wróć do mnie jak najszybciej. Czekam.
Běla Myska
:iconprojekt-straznik:

Ojej, pierwszy raz publikuje coś takiego, proszę mnie nie zjeść xD
Ilość słów ~ 1244
© 2017 - 2024 K0tenok
Comments8
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Filusinksy's avatar
Ał serduszko
rozpłynęłam się nad tymi wszystkimi opisami