ShopDreamUp AI ArtDreamUp
Deviation Actions
Literature Text
Rostów nad Donem, 10 lutego 1980
Drogi mi Arsenie,to mój pierwszy list do ciebie
Wyjechałeś tak bez słowa, bez spojrzenia i dotyku. Nawet nie zauważyłam, że zniknąłeś. Dopiero potem... dotarło to do mnie bardzo boleśnie. Ale nie jestem zła, chociaż bardzo chciałabym poznać powód dla którego tak zdecydowałeś i nie pożegnałeś się. Zostaje mi tylko pamięć o tobie ze wcześniejszych dni. Całkiem nieprzygotowana na to, że ostatni raz cie widzę, że ostatni raz cię słyszę i czuje. Chyba przez to, tęsknie jeszcze bardziej.
Nie rozumiem swoich emocji, a co dopiero emocje innych. Złości mnie to i nie wiem czy jestem wtedy bardziej zła na siebie, czy na tych innych. Zagubienie często przeradza się w agresję. Nie jestem z tego zadowolona. ale nie wiem też jak to zmienić i czy w ogóle mogę. Myślisz, że się da? Miałam ostatnio dziwną sytuację. Wiesz kto to Jurij? Taki niski bardzo, macie tyle samo lat co mnie nadal zaskakuje, ma jasne włosy i poparzenie na policzku. Jest słaby i taki... łatwy i bezwiedny. Jest całkiem inny od ciebie, ale mimo to darzę go jakąś sympatią. Tak, mimo że go nie rozumiem, to w jakiś sposób go nawet lubię. Niestety jest w nim ta słabość, której nie umiem zaakceptować. Wiesz, że był z Dimą? Nie wiem dlaczego o to pytam, chociaż wiem, że nie interesuje cię za bardzo życie innych. Ale w każdym razie. Nadal jestem trochę w szoku i przechodzą mnie dreszcze obrzydzenia, gdy o tym pomyślę. Jak można być tak głupim? Zwłaszcza że ostrzegałam Jurija zanim, to wszystko się wydarzyło. Ostrzegałam go trzy razy... za czwartym razem już nie wytrzymałam. Uderzyłam go w twarz i podbiłam mu oko... sama byłam szczerze zaskoczona tym co zrobiłam. A on? Kompletnie nic. Nawet się trochę śmiał. Nie był zły, ani nic. Wiedział dlaczego to zrobiłam i rozumiał. To było dziwne, gdy ktoś w sumie obcy mówi takie rzeczy i wybacza ci, chociaż potem ma opuchnięte oko i nie jest w stanie za dobrze czytać. To jest naprawdę zabawna relacja. Ja go rozumiem, a on mnie, ale siebie nie jesteśmy wstanie. Nie ważne ile bym prosiła go i dawała mu rady, on nie potrafi tego zrozumieć i dostosować. Nie potrafi się zmienić. Powiedział mi później, że znęca się nad Dimą co jest w sumie ciekawe. Taka mała wynaturzona farsa. Powiedział mi, że tylko ogień go uspokaja, bo inaczej się musi wyżyć na Dimie. Myślę, że pięknie by wyglądał płonąc. Też tak myślisz?
Rozmawiałam z Senką, ona też się czasem chowa jak ty. I nie wiadomo gdzie się ukrywa, nigdy nie mówi. Mam wrażenie, że ciągle kłamie i wszystkich oszukuje, ale to chyba takie dziwne uczucie. Myślisz, że coś jest na rzeczy czy to tylko złudzenie? Dała mi swoją wódkę i opowiadała jakieś dziwne historie, chyba z biblii, ale nie jestem pewna. Kompletnie nie chciała mi wyjaśnić o co chodzi i mówiła, że powinnam się nad nią zastanowić. Na przykład z Białym. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Senka jest bardzo specyficzną osobą, darze ją jakąś tam sympatią, a z drugiej strony nienawidzę, czuje niechęć w stosunku do niej.
Pisałam ten list na początku lutego teraz... jest prawie jego koniec. Bardzo Cię przepraszam, że to tak okropnie długo trwało i dostaniesz na razie tylko jeden list. Ale mimo wszystko mam wytłumaczenie na to. Jakiś tydzień, może trochę później po twoim odjeździe wybuchła epidemia w Kwaterze. Z tego co wiem, to był jakiś Tyfus od szczurów, które zalęgły się u nas. Nie mam pojęcia jak do tego doszło, niestety prawie wszyscy strażnicy zachorowali łącznie ze mną. Dosłownie parę osób było zdrowych, oni musieli się zająć odkażaniem Kwatery. Musieli wszystko wysprzątać i się zaszczepić, ale na szczęście szybko się z tym wszystkim uporali. Niestety z chorymi było trochę gorzej. Nie byłam wstanie się ruszyć z łóżka, co dopiero w miarę trzeźwo myśleć i pisać. Bardzo Cię przepraszam za to Arsen. Mam nadzieje, że jak najszybciej dojdzie do Ciebie ten list, gdy tylko go wyślę! A obiecuje, że jak tylko skończę pisać to pobiegnę do
Do kwatery dołączyły nowe pluskiewki. Nie wiem za bardzo co o nich myśleć, ale w każdym razie nie wyglądają na groźnych. Miras wygląda jakby się urwał z jakiegoś buszu, ma mnóstwo kolorowych bransoletek, naszyjników. Przy pasie ma przypięte jakieś nożyki, a we włosach ma pióra! Czy to nie brzmi zabawnie? A jeszcze zabawniejsze jest jego zachowanie. Zachowuje się jak jakiś pies, czasem chodzi na czworaka, ucieka od jakiegokolwiek dotyku i warczy! I mówi bardzo śmiesznie, jakby się dopiero zaczął uczyć, ciekawe jaki będzie w zonie. Ciekawe czy ktoś taki w ogóle jest przydatny. Inną pluskwą jest za to Madi, przyjechał z mroźnej północy i z jak się na niego patrzy to aż zimno się robi. Jest bardzo małomówny, a na mutanty mówi skażenie, albo pomiot. Jest bardzo specyficzny, ale nawet go polubiłam. Takie osoby małomówne, to dla mnie jak wyzwanie. Jak na przykład Ty czy Biały. Też ciężko coś z was coś wyciągnąć, ale taki wasz urok i to lubię. Dołączył także Artem, który okazał się artystą i nawet mnie narysował! Bardzo ładnie rysuje naprawdę i chyba to jest jego wielka pasja, bo gdy tylko go widzę to zazwyczaj go widzę jak siedzi gdzieś i rysuje otaczających go ludzi i rzeczywistość. Był jeszcze jeden, ale z nim kompletnie nie rozmawiałam i też go nie widzę od dłuższego czasu, a wyglądał na kogoś towarzyskiego. Wydaje mi się, że tyfus go wykończył. Cóż, najwyraźniej był kimś słabym, więc dobrze, że się nie pałętał pod nogami w zonie tylko wcześniej umarł. Do Kwatery dotarły jeszcze dwie kobiety. Jedną z nich jest Ida i pochodzi z moich stron, ale ze Słowacji, więc to właściwie Czeszka! Jest całkiem sympatyczna, ale chyba troszeczkę spaczona. Oprowadziłam ją po kwaterze, a jak dotarliśmy do biblioteki to wyciągnęła jakąś
A jak u Ciebie jest? Jacy są ludzie i tamtejsza Kwatera? Dzieje się coś? Mam nadzieje, że pamiętasz o obietnicy.
Wróć do mnie jak najszybciej. Czekam.
Běla Myska
© 2017 - 2024 K0tenok
Comments8
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Ał serduszko
rozpłynęłam się nad tymi wszystkimi opisami
rozpłynęłam się nad tymi wszystkimi opisami